środa, 13 stycznia 2010

Pewnie niektórzy, ba, nawet większość ludzi spędzi następny tydzień, tzn od teraz do przyszłej środy,, najzwyczajniej na świecie. Przemokną im buty, sąsiad zacznie jak debil wiercić o 8 rano, na telewizorze pojawi się kasza w momencie oglądania ulubionego serialu i zacznie robić zyyyyYZZZZZZYZZZYYYZ!! ZZZZ!! ZZ! (nasz tak robi czasem). Pewnie wiele miłych rzeczy się wydarzy, może nawet wyjdzie słońce, albo może ktoś uniknie śmierci od spadającego sopla o średnicy dorosłego pingwina.

Nawet tego sopla zazdroszcze. Ja mam w ciągu trzech dni oddać dwie prace pisemne, wygłosić jeden referat, napisać dwa kolokwia z rodzaju tych przed którymi nawet Twoje jelita mówią Ci: oj nie wyluza. I jeden egzamin. Trzy dni. Nożeszkurwa. Ide pić kakao bo podobno dobrze robi na głowę i uczyć się na coś zupełnie innego, co mam jutro. A potem weekend śmierci. W dodatku dziś jestem totalnie senna i nieskupiona, w przeciwieństwie do wczoraj, kiedy miałam na czapeczce z daszkiem mały helikopterek który wyrósł od nadmiaru kofeiny. Dziś zieeeeew. Kakao sprawże cud!;(

Zdjęcie przedstawia rozpęk mojej głowy ktory nastąpi w niedziele albo może i we wtorek. Ostatnie dni z głową w całości.

3 komentarze:

  1. odwtorku wzielam wolne z pracy ( co rowna sie temu,ze w tym miesaicu dostane pensje za tydzien!) i co?dalej mi sie nie chce dwoch zagadnien opacowac.no zeszzzzzzz

    OdpowiedzUsuń
  2. mi już kawa nie pomaga od dawna ;/ dziś nabyłam powerade'a, muszę znaleźć coś co na mnie naprawdę działa bo w ciągu ostatnich trzech dni spałam w sumie jakieś 5 godzin, a przyszły tydzień będzie milion razy bardziej zawalony. i jak tu nie powiedzieć nożeszkurwa? :/ aa wczoraj wchodząc do uczelni spadł koło mnie zwał śniegu wielkości samochodu osobowego :o zawału idzie dostać nawet jeśli takie rzeczy spadają obok.

    OdpowiedzUsuń
  3. wez piekna nie pij kawy bo to syf ;p powiadam ja bo potem rece sie telepia i oczy lataja i jeszcze jak sie lydce zacznie chciec kurczyc w nocy to smierc na miejscu a stopa to masakra sama w sobie! Ale nie wazne!! ja ku mej rozpaczy rozpoczynam jakis rajd smierci w postaci jutrzeszego przegigantycznego automatu egzaminacyjnego ale zaliczeniowego z miedzynarodowego syfu gdzie nawet prawo kosmiczne jest i modle sie aby nie swiecic niewiedza z innego przedmiotu, abym zaliczyla kolo, a w poniedzialek! w poniedzialek zaczyna sie jelita tancowanie!! czwartek - dwa zaliczeniowe przedmiotowe giganty typu nie mam pojecia o co chodzi, na srode dwa konspekty na zaliczenie typu nie kumam logiki módlcie sie wszyscy swieci za mnie - i zapomnialam o poniedzialkowym wstydzie i chowaniu sie pod lawka no i sroda to bedzie mistrzostwo swiata!! apokalipsa! no a weekend to od razu dwa egzaminy, a potem to leeeeeeeeeeciiii sesjoooooooooooooooooooooonnnnnnnnnnnnn a jeszcze fajnie ze niektorzy wpadaja na genialny pomysl robienia egzaminow przed sesja nobo tak fajnie nie? to se jeszcze w piatek zrobimy!! Imprezaaaaaaaaaaa!!! A ja tak kocham moje łózio!

    OdpowiedzUsuń