piątek, 8 stycznia 2010

Kiedy oglądam inne cudze fajne blogi to czuje w zasadzie tylko ZAZDROŚĆ i serce me wyrywa sie z piersi by tylko dobiec do okna, skoczyć i robiąc 'łuuuuu.....splasz!' nic nie czuć.
(teraz będzie użalanie się razy tysiąc nad swym nudnym losem bo dziś jest zły dzień bo jakkiś durny PAJAC obudził nas o 9 rano odsniezając BALKON, tak kurna, balkon, szorując łopatą po betonie a potem waląc o żelazne barierki, i tak przez godzine. dzwięk jakby jakiś perkusista amator miał doła a nasza ściana miała dziury;/ ja nie wiem, sezon GRYLOWY czy co!?!? party se zrobi!? nie ogarniam, nienawidze, a co gorsza nie wiem kogo bo nie wiem czy z gory czy z dołu, a spadającego śniegu nie wypatrywaliśmy)
Nic nie umiem, nie umiem pisać, czytać też nie umiem bo nie czytam odkąd cywilizacja wynalazła komputery, nie umiem mówić widocznie, bo często jak mówie do jakichś przypadkowych-lasek-z-roku-do-których-wypada-powiedzieć-słowo-w-kolejce-do-ksera to mam wrażenie że nie rozumieją. Nie umiem też mówić po angielsku na tyle żeby wyjechać i rzucić w diabły wszystko i turlać się w jakimś dobrych mądrych krainach. Bogu dzięki że na uczelni jest jedna osoba i w domu jedna i na necie jedna osoba to razem trzy, z którymi da rade sie dogadać poza własną rodziną. Nie umiem robić zdjęć bo mam za ciemny obiektyw - złej baletnicy sratata - i mieszkam w brzydkim kraju pełnym brzydkich ludzi, kraju w którym słońce nie wschodzi przez pół roku a nie jest to niestety skandynawia. Nie umiem chodzić bo wczoraj w dzikim skoku na małża potwornie uraziłam się w chory palec, co spowodowało jęki szlochy i pozycję embrionalną.
Nic nie umim.
Żałość.
Tak, Ula, to wszystko Twoja wina!

A to co umiem, można określić słowem: mogę.
Na dworze burza śnieżna i kasza na ulicach, a ja moge siedzieć cały dzień w domu i pić gorącą herbate i kakao, leżakować w gniazdku uplecionym z kołdry, dwóch koców i ośmiu poduszek, jeść minikitkaty, ogladać tv czytać (taaa) i netować. A wieczorem zrobie zimową wersje minestrone. Lalala.
W ramach uzdjęciowienia notki niespełna dwuletnia ja w czerwonych okrągłych okularkach pałaszująca twarróg na golasa. Urodziłam się z miłością do jedzenia we krwi!

AHa, może wieczorem, a możenie, stworze chyba podsumowanie roku poprzedniego, bo nie był on tak nudny jak mogłabym sie po sobie spodziewać, tak w ramach chwalenia:P

19 komentarzy:

  1. Cóż za optymizm bije z tej notatki?!Ps. Mnie Ula wpędza w kompleksy...

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha. wiedziałam, że na zdjęciu to ty! zajebiaszcze okulary- niczym córka owsiaka :D i co się łamiesz piękna, gdybyś pisać nie umiała, to bym tu nie wchodziła . o. i już.

    OdpowiedzUsuń
  3. okulary czaderskie! widzę, że każdy ma zwiechę i chce trochę złapać słońca, gdy za oknem taka masakra biała. dzisiaj wpadłam z tym blogiem po uszy pollyenespana.blogspot.com i znów odzywa się tęsknota za podróżami...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ubolewam ze mam strasznie wolny internet i zdjec Twoich nie moge ogladac:(( dlatego w Polsce bedac u mamusi (tak tak ja tez doceniam jak to fajnie mieszkac z mamusia) na jej szybkim kompie przejrzalam na nowo twojego bloga:) nie narzekaj tak, bo tak jak Ty to niewiele osob pisze o! no i ciekawa zem tego podsumowania;) dosiego (czy do siego?)! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. o jezu, o jezu! udalo mi sie zobaczyc to foto:)))) przeukochane dziecko:)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. ;D;D;D
    Najbardziej mi się podoba to o aparacie ;D
    A z tym jedzeniem, no to sama widzisz...geny moja droga, geny! A genów nie przeskoczysz! Musisz żryć żeby żyć :P

    OdpowiedzUsuń
  7. czy anonimy mogłyby sie podpisywać? jakąś literką nawet czy coś, niektorych poznaje po charakterze wypowiedzi, takie slonko na przyklad, ale trzykropki od anonima nie mówią mi nic, ani dobrego ani złego ani nijakiego i nic nie wnoszą, oprócz powiększenia cyferki mowiącej o ilości komentarzy niahniahniah. czy to taki internetowy odpowiednik 'Zofia tu była'?

    OdpowiedzUsuń
  8. łojezuuuuuuuuuuuniu :> padłam! dziecko szczęścia z twarogiem :D boskie! zmień pszczołę na to ;D ja jestem dupa wołowa, jestem na szczycie listy osób do odstrzału, ale przynajmniej okazało się że mam serce, bo pomagałam dziś koleżance robić zadania, a jutro będziemy kończyć, tracąc tym swój cenny czas który powinnam wykorzystać na naukę. czemu tego w indeks nie wpisują? :(

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja kocham Twojego bloga :D z komplekasmi czy bez ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty przynajmniej pisac umiesz!
    A co ja mam powiedziec?
    Znam wystarczajaco ang by miec odwage wyjechac. I co mi z tego jak nie na tyle by moc zartowac z tymi erasmusami wszystkimi. Imprezowac tez nie. Siedze w ponurym kraju gdzie slonce wschodzi o 11 a zachodzi o 15. Caly czas leje. A ja chce byc wlasnie w tej mojej nudnej Polsce ale nie bo MUSZE MUSZE imprezowac, swietnie sie bawic. MAKE NEW FRIENDS i dodawac ich na facebookach srukach a pozniej komentowac swoje idiotyczne zdjecia bleee..jeszcze tylko pol roku!! ~157

    OdpowiedzUsuń
  11. joo ale zes sobie zyczenie walnela - sie podpisac. slonko

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo jejciu ale ja widze (czytam) dalej że Ty mnie anonima widzisz?! Jak słodko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bzu Ty bogu, uwielbiam Twojego blogaska i bój sie, bo ja Cię w ogóle doskonale rozumiem i czytam radując się:D, dziecię za stołem rozczulające:D

    OdpowiedzUsuń
  14. prowadzisz super bloga! i nie wiem dlaczego narzekasz :P

    ps właśnie zdobyłaś kolejną czytelniczkę :p

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja kocham Bułgarię!! I trochę smutno mi się zrobiło, jak napisałaś, że nienawidzisz tego kraju...;) następnym razem warto zapytać kogoś jakie miejsca są godne odwiedzenia, bo zapewniam, że Bułgaria jest w stanie zachwycić każdego:) A mężczyźni są tam najprzystojniejsi na świecie! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. łożeszTy w mordę kopany!
    Mimi podesłała mi ten link w związku z dzisiejszym zdjęciem Jagny na moim blogu!
    ale Ty wymiatasz!

    OdpowiedzUsuń