wtorek, 4 maja 2010

Dziś chciałabym Wam moi drodzy czytelnicy i patrznicy, przedstawić...


...zwłoki mojej babki!!
Zaskakujące, wiem. Odarcie z najbardziej intymnych warstw mojego rozdrgnanego 'ja', balansujące na granicy sztuki i niesztuki, mała osobista tragedia zamieniona w publiczną rozpacz, dolna warga latałaby jak szalona gdyby nie obezwładniające ilości diazepamu. Pozostaje smutny wzrok. Ani jedna łza nie przecięła bladego policzka.

Zaczęło się niewinnie, najpierw zbyt twarde masło rozregulowało mikser. Potem wsypałam dużo za dużo mąki i nawet histeryczne pobieranie jej garściami z miski pełnej żółtej pachnącej masy nic nie dało. Potem piana nie ubiła się jak należy. Kichnęłam w proszek do pieczenia. Po godzinie pieczenia patyczek wychodził mokry jak nosek szczeniaczka.

Dopełnieniem było wywalenie na podłogę gotowej RZECZY upieczonej, przy próbie położenia jej na plecki. Oczywistość tego, co z wątłym ciałem zrobiła taca, może pozostać już tylko milczeniem.



Góra okruchów najpyszniejszego ciasta świata, wilgotnej i puszystej babki cytrynowej bez śladu zakalca. Nie wiem jak wydzielić sobie porcje!
Ehhh, a na obiad też był beautiful mess. Sałata, jajko, pomidor, bazylia, parmezan, ocet balsamiczny oliwa i pieprz. Lubie taki rozpieprz.


Bez śladu zakalca, kurnaaaasz...!

12 komentarzy:

  1. o w mordesz umarlo mi sie

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję braku zakalca! No i kondolencje..

    OdpowiedzUsuń
  3. przykro, ze spadla skoro jednak jest taka pyszna ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. wyrazy współczucia z powodu babki cytrynowej (jak to brzmi xD). smacznie wygląda potrawka na drugim zdjątku.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak sobie myślę (wow) czemuż to Ty babki pieczesz skoro nawet naleśnioki beztłuszczowe jadasz a tu takie babsko rozlazłe serwujesz swojej rzekomo rozlazłej tuszy? hm hm? teraz tłumaczyć się musisz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczynko ale masz niesamowitą moc sprawiania że człowiek zapomina o beznadziejnych ludziach i świecie!

    OdpowiedzUsuń
  7. po pierwsze, jedzenie mnie obrzydza, mam dosc ciast, ciasteczek i torcikow (aczkolwiek nie powiem, gdybys mi tu zwloki swojej babki podrzucila, to na 99,9% bym sie na nie skusila)
    po drugie, kocham twoje skrzydla na notce z dolu.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój kochanek jest mistrzem babki cytrynowej. Cóż za zbieg okoliczności!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwłoki, nie zwłoki, ważne że smaczne :] Bałagan zawsze najlepiej smakuje eheheh

    Ależ szalenie miło jest znaleźć w sieci kogoś z rodzinnego miasteczka :D

    Pozdrowienia gorące!

    OdpowiedzUsuń
  10. do komputera .wchodze często i zmian ni widu ni słychu a szkoda...:/

    OdpowiedzUsuń