piątek, 18 września 2009

Teraz opadly ze mnie emocje i nie umiem stworzyc opisu tak barwnego jak wczoraj, gdy wypadłam z tesco zanosząc sie histerycznym cichotem. Teraz jestem niemrawa i uleżana, bo caly dzien spedzilam przed kompem, jedząc i nie robiąc nic, zasłużenie. teraz jestem przerażona, bo jutro musze wstać po 5, PIĄTEJ, gdyż do pracy ide na SZÓSTĄ. Ale postaram sie cos wycisnąć, bo szkoda byloby nie podzielić się wrażeniami z mojego pierwszego dnia pracy jako "wykładacz towaru"....:P

Otóź, nie było tak jak myslalam, ze osiem godizn spędze siedząc sobie gdzies na kawałku przybrudznej tektury i wykładając czekolade/dezodoranty/pomysły na(temu tematowi moglabym poswięcić odrębną, mocno jadowitą notke;/). Otóz nie. Otóż osiem godzin spędziłam biegając wzdłuż dziesieciometrowej półki i ważąc kolosalne ilości ciastek i cukierków. Krojąc wielkie chałwowe bele. Naakładając po 3 kilo jaśków toffi i kulek czekoladowych po 5 złotych za kilo. Pietnastominutowa przerwe spędziłam szukając łazienki żeby napić sie wody z kranu, bo za darmo a ja biedna i półleżąc na ławce z tępawym wyrazem twarzy...Obsłuzylam potworne koleje ludzi, potworne ilości grubych bab z łakomie slizgającym sie po cukrze wzrokiem, jedną panią w ciąży ktora spędziła wczorajszy wieczor z krowkami, pare staruszek które mialy ze soba gazetke promocyjną i bardzo dbały oto żebym przypadkiem nie pomylila sie w cenie ciastek frmy bożena....ludzie na szczęście mili, nie to co dla akwizytorów:( Moej plecy wrzeszczą dziś, wrzeszczaly na tyle głośno że musialam im kupic paczke czipsów, wobec tego czuje że rosnie mi druga broda, normalnie aż swędzi od tego tlusazczu jaki pochłonęłam, aż laskocze od wzrostu jaki sie czyni. Mamm nadzieje że jutro też trafie na slodycze, bo przynajmniej wiem co ile kosztuje, no i może mi pare żelków o smaku coli jakimś cudem wpaść do kieszeni...mala to strata, 9,90 za kilo:>

A dziś...dzis mieliśmy z mężulem świąteczne śniadanie. Pancakes z bitą smietaną i borówkami, oszalamiająco dobre....a dlaczego, dlatego że mamy taką jakby rocznice:>


Film ktorego przepuscic nie mozna! Uwielbiam kino klasy zet, w ktorym zawsze jakieś potworne potwory typu zlośliwwy żywioł, krwiożercze skarpety, pszczoły czy też pola fasoli chcą zapanowac nad światem i nikt nie wierzy przejętym młodym naukowcom, a potem i tak wszyscy musza uciekać przed wsyztskim.

I na koniec małżenska mocno nosata twarz zastanawiająca sie nad pytaniem z egzaminnu gimnazjalnego, który zamieszczony w wyborczej zamienił nasze mózgi w pierze. Otóż, 22 grudnia, w dniu przesilenia zimowego wschód słońca najwcześniej zaobserwują mieszkańcy: Jokohamy, San Francisco (pozdrowienia dla Uli z ktorą sie lubimy lalala), Bombaju, czy Liverpoolu? To pewnie oczywiste, ale ja geografi jako takiej w szkole nienawidzilam, natomiast mąż ma chwile jakby impuls miedzy jego neuronami musiał przedzierać się przez zamieć snieżną...ale oczęta ma niekolorowane, same takie niebieściutkie <3

Udaje ja się spać znów, gdyż ta piąta...PIĄTA RANO;( A popołudniu przyjeżdza do nas Karinka. A w niedziele Kasieńka. i będzieemy miały super ciuszki i zapaszki i jadły jedzonko i pily alkoholiki i w ogóleńku będzie cudowniutko;>

12 komentarzy:

  1. PRZYBYWAAAAM!:D:D:D :>

    A miąższ wygląda, jakby myślał :P
    I w ogóle to idź żesz wreszcie spać, a nie lamentujesz że o piątej o piątej, a tu po 22 i Ty dalej na gg! >:C

    OdpowiedzUsuń
  2. Muahahaha...jako tekst potwierdzający, kazało mi wpisać "COCYC" :P

    OdpowiedzUsuń
  3. taka jakby rocznica czyli nie macie żadnej rocznicy ;P a ja w tym tygodniu zrobiłam (przez Ciebie) pancakes i chyba mi nie wyszły :( musisz mnie kiedyś tymi zaszczycić sese ;> o rany, o tej geografii słuchać na razie nie chcę... za tydzień zacznę mieć jej dość chyba :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta....pewnie....ale o tym że przepis na te pancakes JAAAA Ci dałam i że to JAAAAA robię najlepsze na świecie, to już nikomu!Ani słowa!.....więc tak! To JA!!!! jej dałam ten przepis!! :C

    OdpowiedzUsuń
  5. primo- ja chcę ten przepis co go niby Kiniakowi ukradłaś.
    po drugie- ciastka firmy bożena, najlepściutki zlepek trzech słówek jaki ostatnio słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasieńko tu Kasieńka :D weźże Ty mi dziecko napisz jak monsz tfuj ma nadane na imię pierwsze? bo mi się kołata, ale pewnie się mylę a takie detale warto znać zanim się komuś z buciorami brudnymi do domu wdepnie, nie? ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Kup sobie cos do smarania plecow :p

    OdpowiedzUsuń
  8. I pokaż talerzzzzzzzzzzz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pyszności...A syrop klonowy jest? Ja uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej jakie pyszności a ja mam tylko Raczki ;/
    Ucałuj obie Panny K. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty lepiej napisz jak Ci idzie a6w, bo na mieście mówią to i owo na Twój temat...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój mózg również okazał się być garstką kaczych piór jak się wczoraj zabrałam za zadanie matematyczne z konkursu gimnazjalnego...tępa czy co;/
    skarbiątko pisała
    podpisuję się ,żeby nie było..bo bywam i czytam....

    OdpowiedzUsuń