Po tej fascynującej przygodzie udaliśmy się do knajpy celem uspokojenia nerwów i zalania resztek niepokoju alkoholem, gdzie mój jakże zgrzebny portfel zubożał o 18 złotych bo taką to astronomiczną sumę zażyczyła sobie miła pani za barem za dwa desperadosy. Oba dla mnie, przypomnę bowiem fakt, że czym jak czym, ale jedzeniem i piciem się nie dziele, nawet z wlasnym chlopem mężem. Taktak, wiem że wszyscy je lubią, wszyscy są absolutnie kompletnie szaleni i zwariowani i lubią nic innego tylko desperadosy. Te dwa były z kawałkiem slonawej cytrynki wepchniętej do środka, co widac zapewne na tych niekoniecznie wyraźnych zdjeciach, bo okazało się, że nie umiem robić fot w ciemnych i ruchawych pomieszczeniach... Dwa piwa wystarczyły abyśmy odbyli rozmowę o ludziach ktorych znamy i którzy nas smieszą i wybrali sie na wycieczkę do Kauflandu celem nabycia chleba fitness dla pewnej ciężarnej bratowej, oraz dwoch lubisiów, na których lubią siadać małe dzieci, obdarowane tymże lubisiem przez rodzica nieswiadomego faktu, iż jest w tym krem, ktora to historia wywołała u mnie idiotyczny wybuch śmiechu na zalanym deszczem parkingu. Dwa piwa to dla mnie bardzo dużo, dlatego też dziś mam ubłocone buty i powiesilam mokrą parasolkę na klamce, co wywołało u moich czystolubnych rodziców jęk przerażenia gdyż woda pokapała parkiet...
Dziś cały dzień spędziłam w wyrze, racząc rodzicielkę opowieściami o minionym miesiącu, pijąc zupkę z cukinii i rozmarynu oraz pozując tacie sobą do zdjęć typu Muszę Przetestować Pożyczony Od Kolegi Obiektyw I Dlatego Będę Ci Świecił W Oczy Lampką Bo Światło Słoneczne Jest Za Słabe I Masz Nie Mrugać Przez 30 Minut. Oraz konsumując pizzę maminej roboty. Póki co zdjęcia tylko z mojego pierwszego od stu lat wyjścia do ludzi i picia wśród nich alkoholu;)
No co tak mało tych fot dziadzie!?
OdpowiedzUsuńA miąższ nie zazdrosny o Twe potajemne schadzki z innymi mężczyznami? ;> Echh...fajnie byłoby pójść z kimś na piwo...ale niestety - nasz jedyny kolega Jens chwilowo nie posiada pieniędzy ;| Fajnie ci z tym leżeniem i jedzeniem:> Też bym tak chciała, ale mi nikt nie gotuje ;C
Nie prawda,że się nie dzielisz:P ,bo ze mną chciałaś się podzielić własnoręczkiem utyrlanym plackiem z malinami,choć potem się okazało,ze to dlatego,ze chciałaś powdychać u mnie woni farb,więc bezinteresowne dzielenie to nie było ale jednak dzielenie:D
OdpowiedzUsuńTo pisałąm ja-skarbiątko:)
Cieszę się Kasiu że to nie jest żadna groźna choroba :*
OdpowiedzUsuńpo dwóch desperadosach też bym się tak zachowywała ;> ehh... też bym sobie wyszła do fajnego miejsca na jakiś alkohol, ale do przyjemnego, ładnego i ciepłego, bo u mnie też deszczowo :/
OdpowiedzUsuńhajopkondrijak...
OdpowiedzUsuń