sobota, 12 grudnia 2009



Śnieg. Zaczął padać w nocy, kiedy dzieci jechały na zabawę. Padał, gdy dzieci piły alkohol za pieniądze szefa szefów, siedziały w vip roomie klubu 'czekolada' i jadły karpia w galarecie (ja pierwszy raz!). I gdy tańczyły jak dzikie dzikusy. Padał gdy wracały do domu nocą, a jedno z nich szło bardzo niepewnie i bełkotało. Tak to jest gdy alkohol jest za darmo, człek głupieje. Padał też gdy obudziły się rano (nie umiem spać po imprezach, zawsze budze się o ósmej!:/) i gdy jadły kacśniadanie jajkowo bekonowo fasolkowo pomidorowe (jedno tylko jęczało że chce umrzeć).

Pada i teraz, kiedy dzieci czują się już dobrze (ja nażarta tłuszczem ze sniadania nie czuje nawet tego ciepłeego naleśnika na mózgu, drugie dziecko niech cierpi skoro gupie). I może będzie padał jak pójdą dzieci na spacer i eggnog latte? (łohoho)

PS1 - rzyganie ( oh boże jakie wulgarne słowo ) naprawde pomaga
PS2 - rzygający powiedział z poważną miną i wiarą: chyba zatrułem się sałatką...jasne kurna, pewnie zboże z którego zrobiona została półlitrówka wyborowej zostało zasikane przez chorą krowe. z której potem zrobiono szynke do sałatki. chorą szynke.
Miłej soboty;)

10 komentarzy:

  1. ja pije kawe wymieszana z mlekiem ze skoka pomaancz, swieza galka , cynamonem itd...dobre,ale gdziez jej tam do tycg cudownych bozonarodzeniowych sieciowkowych sztuznosci?chociaz osatnio obrazilam sie na CH kiedy to za duza kawe zimowa i kanapk skasowano mnie na prawie 30 pln...kawa- 15. Panie, za kawe z papierzanego kubka to chyba jednak przesada..jakbym zamowila wersje fairtrade i mleko sojowe i bita smieane to by pewnie kosztowala 25...poza tym byla NIEDOBRA, rozano-bialoczekoladowa latte

    OdpowiedzUsuń
  2. A propos rzygania, to chyba Sylvia Plath w jednym ze swoich wielu (albo samych) depresyjnych dzieł pisała, że robi ono z ludzi prawdziwych przyjaciół. Nie da się ukryć. I oczywiście, że pomaga. Najlepsze 1 stycznia, takie oczyszczające wtedy, żeby nie nosić w sobie nieświeżych pozostałości z zeszłego roku. Niezwykle logiczne.

    emm.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale cudne zdjęcie udało Ci się zrobić ;>

    zatrucie sałatką- przebój roku ;D mimo wszystko współczuję biednemu dziecku :P

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahha sałatka mnie rozwaliła ;)

    u mnie pada od wczoraj wieczorem i tak sypie i sypie i jest okropnie biało ;/ nie lubię zimy ! teraz kazde wyjscie z domu będzie super wyprawą w 300 kg odzieniu ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę zapamietać to sałatkowe wytłumaczenie;).
    Ale jak pada śnieg to co zrobić, człowiekowi zostaje tylko picie. A jak jeszcze płacą szefowie wszystkich szefów to nie ma pytań...;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hej mała fajnie piszesz! napisz ksiazke pomysl o tym seeeerio! moze byc o twoich tepych kolezankach.

    OdpowiedzUsuń
  7. myslalam ze to ja tylko mam taka niemoc do spania, gdy wracam przymulona, klade sie o 6.00 smierdzaca fajami spac a wstaje o 8.30 ale nie przechodzi jajo a tym bardziej ble bekon.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja akurat wczoraj zatrułam się jedzeniem :D bo alkoholu nie spożywałam ;)
    Bajecznie wyszło zdjęcie płatka śniegu...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. o jezu, skąd ja to znam :D:D tez w nd mialam pracowniczą imprezę i masz rację, nic tak nie skłania do picia jak darmowa wóda :D:D u mnie obyło się bez bełta, ponieważ należę do tej grupy poganów, która woli się męczyć, a się nie wyrzyga! :D:D

    OdpowiedzUsuń