sobota, 19 grudnia 2009

Mam przerwe swiąteczną! Przeżyłam ten ostatni tydzień! Odkryłam że na mrozy minus piętnaście dobre jest szybkie chodzenie połączone z szybkim mówieniem. Jęzor nie zamarza.

Zrobiłam wczoraj wywiad diagnostyczny. Dziś go przepisuje, moim marzeniem idealnej studentki jest zrobić dwie prace pisemne PRZED świętami i przeczytac dwie zaliczeniowe książki w ich trakcie. Nie cierpiąc. Koleżanka uporządkowała mi notatki, ja odwdzięczyłam się pancakes z sernikowym przełożeniem. Nastąpiło też głośne śpiewanie Florence połączone z pąsem na licu bo ostatnio takie rzeczy robiło się z koleżankami w podstawówie. Kupiłam pierścionek robokopa za pięć złotych. Małżonek zaszalał i podarował mi bransoletkę greckiej bogini. Nie chce mi sie pisać;)





Na zdjęciach ostatni z prawie kilograma świątecznych żelków z lidla, kupionych tydzień temu wśród miliona innych słodyczy. W roli serca maryjnego (złe, niedobre dzieci!), oraz dowodu miłości do mnie. Pustka żelkowa. Resztki cynamonu odpadnięte od najcudowniejszego słodycza świątecznego jaki istnieje, czyli migdałów w grubej czekoladowej pysznej skorupie z cynamonem właśnie. Poleca je me serce rozkochane. Kawał piernika, mojego pierwszego pięknego i smakowitego piernika. Dumnam.

Zimnoooość. Bo zima!

14 komentarzy:

  1. spozylam dzis paczke migdalow w sorupi czekoladowej na sniadanie..skad macie a pienkna matkeprzenajswientszom?

    OdpowiedzUsuń
  2. o nie! to ja chciałam pierwsza napisać o migdałach w cynamonie! :p odkryłam je w zeszłym tygodniu i wciąż nie mogę się nadziwic, że to takie dobre! zostały mi trzy sztuki i nie wiem jak je teraz rozdzielić...
    Kupiłam w h&u foremki w kształcie ludzików. Wiem, że niedawno piekłaś takie ciasteczka. Znasz jakiś fajny przepis?:) Chciałabym cos piernikowatego :D
    moim zdaniem jak jest minus piętneście, to nie pomaga NIC! nawet 3 pary rękawiczek, milion par skarpetek i nieskończone ilości swetrów. nic :P
    P.S. Ciepło ci w tych deichmanowych trzewikach? (tych, które po Tobie zgapilam :P)

    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S.2: jaka jest ta czekoladowa skorupa otulająca chrupiące migdały? ciemna czy jasna?

    znowu Justyna :P

    OdpowiedzUsuń
  4. mlecznoczekoladowa skorupa. idealnie czekoladowa, nie drażowa ani żadna inna swiętokradcza. z lidla ze trzy coś kosztuje paczuszka, a jakie Ty masz?:> w trzewikach w sumie cieplo, ale ja ogólnie o kazdej porze roku mam zimne stopy, więc nie jest to miarodajne:P
    koszulka z croppa, małżeńska, maryja zawsze dziewica jest tam wyjątkowo piękna, i te promienie....

    OdpowiedzUsuń
  5. Iiiiidź Ty z takim piernikiem ;> PRAWDZIWY piernik to taki, co jest w w nim kilogram prawdziwego miodu i co najpierw przez conajmniej 2-3tygodnie jest twardy jak skała, a dopiero póxniej, powooooliii, niechętnie zaczyna LEKKO mięknąc...i daje się zjesc namięknięty np. w herbacie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. w tym jest kilogram prawdziwego miodu, a takie truchła suche to Ty se rób, na zdrowie:P

    OdpowiedzUsuń
  7. rozumiem że serce to kolekcja świąteczna ;D

    ja też już mam przerwę i milion rzeczy do napisania i nauki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. -15? A co powiesz na -21?!?!?! To jest apokalipsa!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu...czy masz może jakiś sprawdzony przepis na Tiramisu? patrzyłam w necie, ale są różne i nie wiem którym się sugerować...najlepiej żeby nie było jakieś szalenie słodkie...z góry bardzo dziękuję. Monia

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie w jednych przepisach są jajka, inni pisali, że śmietanka i sama nie wiedziałam już jak lepiej...najwyżej dodam odrobine mniej cukru...chciałabym żeby mi jako tako wyszło bo pewnie jak nie wyjdzie to nikomu nie dam spróbować ;p tak czy siak...dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. dopiero doczytałam 2 część komentarza, która bardzo wiele mi wyjaśniła :D w sumie z tą słodkościa to masz racje...Mascarpone juz zakupilam...2 op po 250g tak na wszelki wypadek...na szczescie kupiłam to drozsze, wloskie...i po tym co napisalas ciesze sie z wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ło matko, prawie północ, a ja tu czytam o migdałach w czekoladzie i cynamonie...nie chodzi o to, że nie jem o tej porze, ale gdzie ja je teraz dostanę? Pozostaje mi czekać do rana, a rano z innymi, co chodzą po bułki, ja podreptam po migdały;)
    Póki co pozostaje mi lukrecja, jedyne Haribo obece na stanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Własnie dlatego, że jest takie proste to się stresuje...bo jak nie wyjdzie to ja wyjdę..na ostatniego gamonia ;) dramatyzuje oczywiście. postaram się żby było ok...idę dzisiaj po pracy na ostatnie zakupy i jutro zabiorę się za przygotowanie :)
    myślałam jeszcze czy nie zrobić jeszcze jakiś ciasteczek z ciasta francuskiego, ale chyba za słodko by było i składaniam się ku pasztecikom z ciasta francuskiego z brokułami ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żelki...
    Mogę to w siebie wpychać do upadłego.
    Zazdroszczę , bo na święta zażyczyłam sobie zero słodyczy żeby nie wyglądać jeszcze bardziej kluskowato.
    A w -18 stopniach owszem , chodzić trzeba szybko ale gadać mało bo gardło nie wyrabia.
    pozdrawiam świątecznie - mumin

    OdpowiedzUsuń