poniedziałek, 22 lutego 2010

Nie odzywam sie do nikogo, a w zasadzie do jednej najważniejszej osoby więc tu też sie nie odezwe. Tylko konieczne minimum.
Półmet w tak zwaną PYTE. Kiecka ze szmateksu plus buty ze szmateksu plus rajstopy które umarły bo wiekszość czasu przekicałam na bosaka. Fajność, tylko kolana bolały niemożebnie. Mina natchniona nie wiem skąd, ale gdy sie zmruży oczy, wyglądam jak człowiek.
Czekolada walentynkowa z żurawiną.
Dwa obiady profesorskie, gdzie profesor, profesorowa i profesorzątka oraz ich dziadkowie i wujostwo spożyli wiele dobroci i wypili wiele wina.
Płyta taniość i ksiunżyna bo staram sie powrócić do bycia czytającą.







A jutro musze wstać o szóstej rano :( < potwornie płacze i tarza sie po ziemi bijąc pięściami o dywan >

I to wcale kurde nie prawda że "juz nie prowadze bloga"! Tydzien to nie tak dużo, zwlaszcza jesli to pierwszy tydzień nowego semestru i człowiek do zrzygu nienawidzi swojego otoczenia a miasto sie topi i psie gówna niczym te przebiśniegi błyszczą dumne że już prawie wiosna. Nie dziwcie sie mili moi.

edit: pogodzilimy się. klask klask klask;)

13 komentarzy:

  1. a ja w sumie to nie wiem o co kaman ... zapaszam do siebie, na nostalgiczne czytania :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiem co to znaczy wstawać o 6tej a nawet 5:50 Bleeeee :P

    OdpowiedzUsuń
  3. "pokalanie"!!!
    książka mojego życia :D świetny wybór. przez ostatnie 5 lat (od wydania tejże właśnie), za każdym razem w empiku patrzyłam czy pod "czerwiński" nie ma czegoś nowego i... właśnie w grudniu jakoś się pojawiło "przebiegum życiae". trzyma poziom - genialna książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. ojojooooo ser i pościel w kłaczki!! kocham!

    OdpowiedzUsuń
  5. eee no to długo ta separacja nie trwała :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Artur. Tak tez slyszalam ze ladny, ale ja jakos na niego nigdy nie lecialam (tzn w kontekscie urody). Ale fakt, jak bylismy razem przez ten krotki czas to czulam na ulicy spojrzenia pt "Co takie ciacho robi z ta poczwara?" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak ja uwielbiam Cie czytac :D
    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. O-O bezuk ;*** i ja też lubię czytać bezukowe mądrości ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nigdy nie skończyłam tańcząc na bosaka!:))) Zawsze daję rade na obcasach do końca;)))).
    Nienawidzę tych wyłaniających się spod topniejącego śniegu psich kup...Tutaj, że pogoda inna to jeszcze ludzie po swoich pieskach oczywiście zbierają;).

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja pytam. kiedy krakow mosci panno?

    OdpowiedzUsuń
  11. chciałąm właśnie napisać: godzić się! ale na szczeście już nie musiałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O 6? To powinno być zabronione!! Ja się ledwo o 7.30 zwlekam, jak do pracy muszę iść:/

    OdpowiedzUsuń
  13. haaaaaaa jaka dansująca bzu ;D oooch łosoś...
    co do edit'u: nareszcie ;P

    OdpowiedzUsuń