czwartek, 29 lipca 2010

Doskonały żarcik.
Holi szjet jak to mówią.
Otóż.
Dziewczynka dziś wstała bladym świtem o dziewiątej i spakowała w chusteczkę swój dobytek + umarly aparat + stiega larrsona + dwie kanapki z musztardą. Pojechała do Warszawy. Świat był taki sam jak ostatnim razem, ale w sercu więcej smutku a temperatura powietrza niższa nieco. Kierowca charczał i puszczał pierwszy program polskiego radia, co było miłe, a gdy autobus wypełniły dzwięki głosu kasi sobczyk "w maleńkiej róży kochał się.......książe na jednej z wielu gwiaaaazd...." to perlista łza spłynęła po policzku i zrobiła donośne KAP! na kartce książki czytanej przez dziewczynkę.
No dobra dość tej miernoty narracyjnej, sedno jest takie, że o 16 czasu polskiego oddałam moje chore dzieciątko do serwisu na ulicy żytniej obsługiwanego przez smutnego bruneta. O 18 czasu polskiego, gdy gorączkowo mierzyłam śliczną kwiecistą spódniczkę w zarze nieświadoma niczego, dostałam maila, na maila, więc odczytałam go dopiero przed chwilą - o treści następującej:
blabla
Status: 9. Zlecenie zakończone

Producent: CANONModel: EOS 1000D BODYNumer seryjny: ##########

Data przyjęcia: 2010-07-29

Typ naprawy: Specjalna gwarancja(koszty naprawy pokrywa producent - wada fabryczna)

Wobec czego jestem rozdarta, bo mam wrażenie że jak jutro zadzwonię z pytaniem OCB? TO smutny brunet zrobi tak:

A ja wtedy zrobię tak:

Ale z drugiej strony nie mogę się nadziwić memu przyszlemu szczęściu gdy okaże sie, że naprawde mam naprawę za darmo.
A z trzeciej strony, co za palant nie używa TELEFONU gdy ma wyraźnie zaznaczone że kljent niestołeczny... teraz musze tam wrócić i kupić tą kwiecistą spódniczkę...

Jeśli to prawda, za co trzymajcie kciuki wszyscy porzuceni przez mojego blogasq, to superaśnie. Wreszcie mogę spojrzeć na foty które zrobiłam chwilę przed errorem99.








A jeśli to podły żart, to umre z rozpaczy, w samiuśką wigilię wigilii urodzin.

10 komentarzy:

  1. u mnie szwankuje wszystko, łącznie z marnym starym nikonem, trzeba oblukać sony lub canona, choruje lekko na olympusa pena ale hoho to kosztuje że hoho ..... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. urodzin?! urodzin?! o rany, czy to znaczy, że równo rok temu byłyśmy na Bałkanach?!
    Jezuuu, czemu Ty mi o takich rzeczach nie mówisz, przecież wiadomo, że ja nie pamiętam, a tak to może byś jakiś prezent dostała;))))).

    Wstawka z Simpsonów wspaniała;].

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawiało optymizmem! Zdjęcie muffinów sprośne jakieś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie może być żart!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hip hip hurrrraaaaa!

    OdpowiedzUsuń
  6. O patrz, komentarza Ci nie dałam. Ja dziś zjadłam muffina za 6zł!! jeden muffin! Był dobry ładnie wyglądał miał w środku jabłka i tato zapłacił za :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie studia specjalnie nie stresują, w roku akademickim było lepiej bo to takie srytutytu.

    OdpowiedzUsuń
  8. niebieski lakier, biała czekolada! lubię, lubię. i mam takie same metalowe pudełka w kwiatki z ikei. w ogóle to mam całe mnóstwo różnych pudełek z ikei O_o

    OdpowiedzUsuń
  9. Stiega Larrsona mam już za sobą = całą Trylogię :)
    Teraz zabieram się za filmy na podstawie książek - już skompletowałem wszystkie 3 - tylko znaleźć czas na oglądanie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń