Ach więc tak. Nadal zima. Ku mojemu zdziwieniu po świętach nie nastąpiło od razu radosne przedwiośnie, nadal zima.
Na krótki upust uczuć i liter daje sobie tyle czasu ile gotują się brokuły bo jestem wściekle głodna i każda następna sekunda zwłoki wypala straszne dziury w mojej śluzówce żołądka.
No więc sylwester, oczywiście szalony i zwariowany jak każda polska nastolatka, party stulecia. Friends, Wall.e jako nowa najsłodsza kreskówka świata - scena jak robocik rozjeżdża robaka zawładneła mym sercem!! Oto trailer, a najcudniejszy fragment jest w momencie wybicia pierwszej minuty filmu. Chociaz pewnie juz wszyscy widzieli bo ja jestem troche opóźniona i oporna jeśli chodzi o przyswajanie nowego.
Obżeranie sie pieczonym kurczakiem w marynacie z syropu klonowego i sosu sojowego i miliona innych rzeczy w tym slicznej gwiazdki anyżu - utwierdziłam się w przekonaniu że anyżu nie lubię:( I coleslawem i brokułami z fetą. I sernikiem limonkowo czekoladowym. Taka rozpusta. Były szalone imprezowe czapeczki i baloniki które do dzisiaj NAGLE PO PROSTU pękają, na przykład w nocy. Tany z moją jedną nogą położoną na kanapie, bo jej tańczyć nie wolno. Zimne ognie. Tulanki i całowanki. Impreza TOTALNA;)
Potem nastąpiły dni przepełnione wyrzutami sumienia, że sie nie ucze, nieuczeniem, oraz jedzeniem miliarda słodyczy jakimi obdarzył mnie mikołaj. Tyciem. Byliśmy na avatarze, ktorego trzyde'a nie widzialy moje chore dziwne niedorozwinięte oczy z astygmatyzmem, ale na którym płakałam gdy drzewo się waliło, bo pragne dobra i piękna a nie złych ludzi ze szramami którzy bratają się z maszynami. Chce na pandore.
No i nastąpił smutny powrót na uczelnie. Moje płacze były wielkie i potęgowane robieniem setki prac pisemnych naraz, z których dwie już oddałam a dwie czekają na pieszczoty. Kretyni z mojej uczelni stosują jakieś dziwne kody myślowe których nie rozumiem i przekładają wszystkie kolokwia na 'jak najdalej od dziś' bo naiwnie chyba wierzą że wtedy boli mniej. A nieprawda. Na chodnikach i ulicach chałwa beżowa którą rozdeptują moje mocarne buty w których palec czuje sie dobrze ale które nie pasuja do spódniczek;/ Autobusy jeżdżą koszmarnie wolno a w połowie drogi stare babcie i młode rezolutne dzieweczki i zwiędli kaprawi panowie i przystojni królewicze i ich oczy robią prawo lewo prawo lewo co sie dzieje gdzie jesteśmy czy aby dojadę? Szlagby.
Musze pisać. Musze robić prezentację na jutro. Muszę wysławiać się elokwentnie i dostać piątę. Muszę szlifować siebie. Muszę przeżyć tą GUPIĄ sesyje;(
W ramach bonusu moja nowa przypinka z sekąhą za 50 groszy ze złym siekierowładnym nicholsonem i pytanie z tych niedzisiejszych, nostalgicznych. Jak na boga otworzyć pastę do butów!?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No wreszcie co napisałaś, bo już tęskno było za Twoimi żalami;) Nie daj się choremu palcowi. A przesłodkie, urocze robociki i cudowne widoki rodem z Pandory pomagają przetrwać zimę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Pucuś
o mamo mamo sesja jest zła ;/ my mamy teraz sesje koszmarek z najtrudniejszym egzaminem w ciagu 5 lat z szanownym panem dziekanem ;/ i juz umieram na myśl o nim fuuuuj. miałaś juz psychometrię ? i czy u ciebie tez jest tak strasznie straszna?
OdpowiedzUsuńjak jako mało dziewczynka pierwszy raz widziałam Lśnienie to właśnie ta scena "here's johnny" sniła mi sie po nocach ;p była moim niezłym dziecięcym koszmarem ;)
nie no ja widzę, że niezły balet miałaś :)
OdpowiedzUsuńa żarełko takie że ślina z językiem poza mordę wykracza
ja miałam i metodologie na 1 roku i teraz psychometrie, i na 4 mam drugą czesc metodologii z egzaminem z 3 lat + statystyka ;/ chyba mnie wywiozą ;P
OdpowiedzUsuńnie chodzę na 3d- powód ten sam. Astygmatyzm. podobno schorzenie WIELKICH
OdpowiedzUsuńŁooo, ja mam astygmatyzm i widziałam nawet za dużo! bałam się lecących w moim kierunku puszek z gazem! Cdn. jutro- zasypały mnie niedokończono-zaległe-prace...............
OdpowiedzUsuńoj sesja boli. akurat unikam właśnie nauki, pijąc własnoręcznie sporządzonego drinka, dzięki któremu przyjemnie mętnie mi w głowie, a i ekonometria nie taka straszna :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia...
'siekierowładny'? miszczostwo.
jaką pastę do butów? :D w okrągłym, płaskim, metalowym pojemniku? :P
OdpowiedzUsuńja chciałabym przeżyć DO sesji... później priorytety się zmienią
Pokonaj siebie! Silny bądź! Kurdesz, ja też miałam zimne ognie ale nie mam pojęcia co się z nimi stało :/ i mam jutro referat i będe gadać z glutami w nosie i przecinki będe sobie kaszleć, efekt gwarantowany! :D :D
OdpowiedzUsuńNie no ja nie mogę tu przychodzić o tej porze bo oszaleję od brokułków i innych smaczności obfoconych ...
OdpowiedzUsuńI popuszczam sobie jutro zimne ognie , a co się będę :D
`mumin