Bzu i Anna Wintour
"Gumowe Konie"
Dramat w Jednym Akcie
Osoby Dramatu :
Marceli
Aniela
Malwina
Ojciec Malwiny
Babka Malwiny
Zofia
Scena I
Pokój, przy stole z laptopem Aniela i Marceli, na ekranie licytacja allegro - kalosze w konie rozmiar 38
Marceli
no no no... fototapeta z końmi... Przepiękna!
Ale na tych nóżkach całkiem ładnie się prezentuje!
A modelka jest chyba naga! Ma na sobie tylko kalosze... mniam mniam!
(do Anieli)
Czy jak napiszę do tego sklepu list "Do kogo należą te nóżki odziane w kalosze?", obrażą się?
Aniela
Tego nie wiem.
Scena 2
Wiejska Izba. W środku przy stole siedzi zasromany Ojciec Malwiny, właściciel sklepu z obuwiem na Allegro, jego zapłakana córka Malwina i jej babka.
Ojciec
(krzyczy z głową uniesioną ku niebu)
To moja córka! Ale cóż! Nasz klient nasz pan! Nie będzie mi już Malwinka córeczka moja dziewicą! Oj, nie będzie
(do Malwiny)
Jedź do Pana! Córuś! Przebacz Ojcu! Malwinka! Jedź! Jedź do Pana! Malwinka- jedź, jedź, tak należy!
Babka Malwiny
(przygotowując kanapki z pasztetową i mortadelą i termos herbaty dla Malwiny na drogę)
Jeedzie dziecko! Jeeeedzie!
Oj Jeeedzie! Co za los nas spotkał!
(przelewa słabą herbatę do termosu)
Ojjj! Nie będziesz Ty nam juz panienką długo!
(wlewa chlust wódki kartoflanej do termosu)
Oj! Nie bedziesz!
Ale pinionc na ulicy nie leeeży!, jedź dziwuszka, anu moży zarobi?
(chwila refleksji, Babka Malwiny patrzy w przestrzeń)
A może się jeszcze uprosi Pana! Uprosi, co by naszej dziewuszki nie hańbił! Tożto co to za wstyd bedzie! W całej wsi!
Ojciec Malwiny
Cicho Matka! Tak trzeba! Nasz klient Nasz Pan! Chce Malwinki to bedzie ją miał!
Scena 3
Salon Marcela. W środku Marcel i panna Malwina objuczona siatkami, w których ma niedojedzone kanapki z Mortadelą i Pasztetowa
Malwina
(dyga)
No, to ja jestem.
(po chwili)
Tatulek przesyła wiśniówkę... Własnej roboty.
Marceli
Podziękuj Ojcu. To taki Mądry Człowiek
(Do Zofii, która wychodzi właśnie z kuchni)
Panno Zofio! proszę zobaczyć czym nas uraczono! Zofia to postawi koło innych
Zofia odkłada butelkę z nalewką do barku, gdzie znajduje się 30 podobnie wygladajacych butelek z nalewkami. Twarz Malwiny blednie.
Marceli
Proszę! Proszę! Tutaj komplet wypoczynkowy "Dagna" Proszę, niech Malwinka usiądzie! Proszę bardzo, "Dagna", jasna skóra. Wszystko będzie dobrze!
(Po chwili)
Napije się Malwinka herbaty… albo wódki z Colą?!
Malwina
Ale, ale...
Marceli
(do Zofii)
Panno Zofio ! Dwie wódki z Colą!
(do Malwiny)
Malwinka... nie tak się umawialiśmy.
Scena 4
Salon, Malwina nago, w samych kaloszach w konie. Obok Marceli, w zakrwawionej koszuli, ze spodniami zdjętymi do kostek
Marceli
Trzeba mi było powiedzieć! Wywłoko! Wyrzucam cię z tego domu! Zobacz na strugę krwi ściekającą po wypoczynku "Dagna" ! Kolor Jasna skóra! Zofia dnie i noce będzie tarła solą! Idź za drzwi! Idź za drzwi w samych kaloszach! Wracaj na wieś , do babki, do ojca, wypłacz im się!
Scena 5
Marceli i Aniela w salonie, w tle Zofia czyści solą komplet wypoczynkowy "Dagna" , jasna skóra
Marceli:
Skończyłem list do Ojca Malwiny:
"Jednak nie podobają mi się pańskie kalosze
A córuchna, zapomniała ciuchów z tego wszystkiego
Wyszła w samych kaloszach
p.s. przesyłam rachunek za czyszczenie kompletu wypoczynkowego z jasnej skory model "Dagna" gdyż uwalany jest cały posoką.
Aniela milczy, kurtyna opada
"Gumowe Konie"
Dramat w Jednym Akcie
Osoby Dramatu :
Marceli
Aniela
Malwina
Ojciec Malwiny
Babka Malwiny
Zofia
Scena I
Pokój, przy stole z laptopem Aniela i Marceli, na ekranie licytacja allegro - kalosze w konie rozmiar 38
Marceli
no no no... fototapeta z końmi... Przepiękna!
Ale na tych nóżkach całkiem ładnie się prezentuje!
A modelka jest chyba naga! Ma na sobie tylko kalosze... mniam mniam!
(do Anieli)
Czy jak napiszę do tego sklepu list "Do kogo należą te nóżki odziane w kalosze?", obrażą się?
Aniela
Tego nie wiem.
Scena 2
Wiejska Izba. W środku przy stole siedzi zasromany Ojciec Malwiny, właściciel sklepu z obuwiem na Allegro, jego zapłakana córka Malwina i jej babka.
Ojciec
(krzyczy z głową uniesioną ku niebu)
To moja córka! Ale cóż! Nasz klient nasz pan! Nie będzie mi już Malwinka córeczka moja dziewicą! Oj, nie będzie
(do Malwiny)
Jedź do Pana! Córuś! Przebacz Ojcu! Malwinka! Jedź! Jedź do Pana! Malwinka- jedź, jedź, tak należy!
Babka Malwiny
(przygotowując kanapki z pasztetową i mortadelą i termos herbaty dla Malwiny na drogę)
Jeedzie dziecko! Jeeeedzie!
Oj Jeeedzie! Co za los nas spotkał!
(przelewa słabą herbatę do termosu)
Ojjj! Nie będziesz Ty nam juz panienką długo!
(wlewa chlust wódki kartoflanej do termosu)
Oj! Nie bedziesz!
Ale pinionc na ulicy nie leeeży!, jedź dziwuszka, anu moży zarobi?
(chwila refleksji, Babka Malwiny patrzy w przestrzeń)
A może się jeszcze uprosi Pana! Uprosi, co by naszej dziewuszki nie hańbił! Tożto co to za wstyd bedzie! W całej wsi!
Ojciec Malwiny
Cicho Matka! Tak trzeba! Nasz klient Nasz Pan! Chce Malwinki to bedzie ją miał!
Scena 3
Salon Marcela. W środku Marcel i panna Malwina objuczona siatkami, w których ma niedojedzone kanapki z Mortadelą i Pasztetowa
Malwina
(dyga)
No, to ja jestem.
(po chwili)
Tatulek przesyła wiśniówkę... Własnej roboty.
Marceli
Podziękuj Ojcu. To taki Mądry Człowiek
(Do Zofii, która wychodzi właśnie z kuchni)
Panno Zofio! proszę zobaczyć czym nas uraczono! Zofia to postawi koło innych
Zofia odkłada butelkę z nalewką do barku, gdzie znajduje się 30 podobnie wygladajacych butelek z nalewkami. Twarz Malwiny blednie.
Marceli
Proszę! Proszę! Tutaj komplet wypoczynkowy "Dagna" Proszę, niech Malwinka usiądzie! Proszę bardzo, "Dagna", jasna skóra. Wszystko będzie dobrze!
(Po chwili)
Napije się Malwinka herbaty… albo wódki z Colą?!
Malwina
Ale, ale...
Marceli
(do Zofii)
Panno Zofio ! Dwie wódki z Colą!
(do Malwiny)
Malwinka... nie tak się umawialiśmy.
Scena 4
Salon, Malwina nago, w samych kaloszach w konie. Obok Marceli, w zakrwawionej koszuli, ze spodniami zdjętymi do kostek
Marceli
Trzeba mi było powiedzieć! Wywłoko! Wyrzucam cię z tego domu! Zobacz na strugę krwi ściekającą po wypoczynku "Dagna" ! Kolor Jasna skóra! Zofia dnie i noce będzie tarła solą! Idź za drzwi! Idź za drzwi w samych kaloszach! Wracaj na wieś , do babki, do ojca, wypłacz im się!
Scena 5
Marceli i Aniela w salonie, w tle Zofia czyści solą komplet wypoczynkowy "Dagna" , jasna skóra
Marceli:
Skończyłem list do Ojca Malwiny:
"Jednak nie podobają mi się pańskie kalosze
A córuchna, zapomniała ciuchów z tego wszystkiego
Wyszła w samych kaloszach
p.s. przesyłam rachunek za czyszczenie kompletu wypoczynkowego z jasnej skory model "Dagna" gdyż uwalany jest cały posoką.
Aniela milczy, kurtyna opada
(tak sie właśnie pilnie uczę)
hahahahaaa genialne hahhaa
OdpowiedzUsuńuwielbiam cie
OdpowiedzUsuńmiszcz
OdpowiedzUsuńczuje sie jakbym czytala oświeceniową komedię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! brawo!! yoasia
OdpowiedzUsuńhaa!! zrobilam nalesnioki z czekolada i migdalem wmieszane w ciescie!! boskosc!! otrebow nawet nie dodalam co bz nawet poyorow nie robic ye nibz jakies ydrowe, o y dupz! ale sie narobilo Ł-
OdpowiedzUsuńtego mi było dziś trzeba!
OdpowiedzUsuńHahahahahaha! Uczysz sie jednak bardziej tworczo niz ja, gram w Guitar Hero... trace czucie w dłoni :]
OdpowiedzUsuńswoją drogą to ciekawe- najwięcej sił twórczych człowiek nabiera, kiedy ich nie trzeba :D a po drugie- napisałam do Cię dziewczę maila w afekcie, na temat butów :D na tę skrzynkę co to to ją masz na stronie wyłuszczoną :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJezu, ale śmieszne, chce więcej, chce tego mnóstwo, ja się już przywiązałam do Malwiny.
OdpowiedzUsuńWyrazy szacunku:)
o matko jesteś chora na umyśle, ale chętnie zagram w jakże patologicznej etiudzie wyreżyserowanej przez ciebie i twoją niecodzienną wyobraźnię, co prawda, niekoniecznie w rolę Malwiny, gdyż może nie każdy lubi rzucać okiem na niedorozwój gruczołów piersiowych, ale jakaś czwartorzędna rola się znajdzie, nie ?
OdpowiedzUsuńhahahahaha, padłam i nie wstałam.
OdpowiedzUsuńo nieee moje imie do takiej roli??? ;P
OdpowiedzUsuńi dalej starocie, nowe cos! nowe Pani!
OdpowiedzUsuńno prosze, prosze, kasia sie za dramaty wziela;D pieknie;D
OdpowiedzUsuńZrozumiałem ! 3 dni przemyśleń, 2 bezsenne noce, ale warto było, ponieważ zakamuflowany przekaz tego mini - dramatu zwala z nóg ! Od 18 stycznia 2010 roku mój punkt widzenia na przemysł gumowy, tudzież firmy produkujące meble z drzewa sosnowego ( tak, sosnowego ! Zwróćcie uwagę co mówi Babka do Mawiny!) zmienił się diametralnie.
OdpowiedzUsuńDrodzy Autorzy ! Od czasu " Jabłek Tymoteusza " J. Garwolskiej, nie czytałem niczego równie obiecującego. Z utesknieniem czekam na kolejną porcję twórzczości.
Pozdrawiam gorąco,
Żniwiarz Smutku :(
p.s. Dzisiaj podobno najbardziej depresyjny dzień roku, he,he ... :/
bardzo dziękuje, bardzo. me serce spływa słodycząą. lecz drogie bobasy, nie mam czasu na nową sztuke czy też zwykły wypływ procesów myślowych bo sie ucze ;[ ale czekajcie cierpliwie bo i tak sie złamie
OdpowiedzUsuńO proszę jakie tu nowości :D Gratuluję :))
OdpowiedzUsuńSuper! Wiedzialam ze masz swietny styl! Czekamy na wiesci od wydawcy!
OdpowiedzUsuńjak mózg?
OdpowiedzUsuńchyba jakiś burdel w klubie jest, przybywaj i wygłoś orędzie bo chaos.
OdpowiedzUsuńbzuuu jak to sie dzieje że jak ja dodaje do siebie posty i zmieniam te górne co ty masz naleśnioki to NIC się nie dzieje i nic?
OdpowiedzUsuńratunku! rozlazły mi się klamerki i wpisy takie zbite i zdjęcie ucina!
OdpowiedzUsuńMoże jakaś nowa notka, he ? Co tam u Ciebie ? Umarłaś na palec ?
OdpowiedzUsuń