piątek, 6 sierpnia 2010

Aparaciniunieczek :*

Powrócił. Za darmo. Ukłony w stronę smutnego bruneta. Ale ale! Włączam, siek siek karta baterejka pyk pyk i zdjęcie szarozielone...całe 5 litrów krwi odpłynęło z głowy i wpłynęło do serca by je cucić i ratować. Bladość na licu. Aż tu nagle wziął dzieciątko Marceli w swe magiczne dłonie, pyk pyk i normalne. Bożesz. Czyli to było takie jakby beknięcie usterkowe. Podekscytowana wykonałam na prędce super-hiper-amatorski filtr do serduszkowego bokehu, a mianowicie z kawałka okładki zeszytu w koty wycięłam koło a w nim wydziubałam cyrklem serce. Bo w moim mieście nie ma dziurkacza dziurkującego serca, no chyba że jakieś metaforyczne (np. Marceli, gdy niedomywa łopatki do patelni i na bokach zostają takie zaskorupiałe farfocle fuj;/) No nieważne. Efekty zabaw poniżej, nieskalane edycją bom leniwa.

Zakochany kundel. Nasz pies który nazywa się SÖT BARNSLIG.


Jedyna moja aktywność ostatnich dni to ten jeden spacer do ogródków działkowo-dziadkowych gdzie było pięknie i ślicznie i człek poczuł porę roku, miasto jest tak straszliwe i bezduszne... Przygoda ta zakończyła się gdy dostałam skrętu kiszek wywołanego obrzydliwie mocnymi lekami mającymi uleczyć strzaskaną dokumentnie trzeszczkę - "ukostnienie ścięgien" - będącą często problemem baletnic i koni. Lek nie uleczył, tylko w te i nazad poharatał śluzówkę żołądka czy co tam miał ochotę. Krople miętowe mniam. Skręt kiszek się rozkręcił i nawet przyjęłam doustnie kukurydzę gotowaną z masłem i solą mrrr.



Jestem absolutnie znudzona.

12 komentarzy:

  1. urocze są te serduszka
    widziałam ostatnio w Biedronce zestaw dziurkaczy z różnymi wzorkami, nawet chciałam je kupic, ale zaczęłam się wahać i ostatecznie wyszłam ze sklepu bez niczego, ale chyba po nie wrócę. o ile jeszcze będą. ale jak widac można sobie cudnie poradzic i bez nich.. (((:

    no i aparatowa radośc, ach!

    OdpowiedzUsuń
  2. cudne serduszkowe zdjęcia (zdradzisz jak się takie robi?), świetnie, ze (Twój aparat i Ty) już jesteście razem...

    OdpowiedzUsuń
  3. czekamy na więcej zdjęć!;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ejjj!! Ty więzisz w domu familie mego samotnie błękitnego zwierza!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ależ cudne zdjęcia, jestem zauroczona !
    i czekam na więcej ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. ale ladne 'szerca'

    OdpowiedzUsuń
  7. alleluja!

    no i mam wreszcie odpowiedź na zagadkę, co łączy baletnicę z koniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie sie Ciebie czyta :D pozdrawiam :)

    http://laughing-in-the-purple-rain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez mam serduszkowy filtr:
    http://fabriklandia.blogspot.com/2010/02/love-is-in-air.html
    oraz gwizadkowy:
    http://fabriklandia.blogspot.com/2009/09/au-naturel.html
    fajna zabawa !

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. ehh, chciałabym robić takie ładne zdjęcia :) wczoraj po raz kolejny usiadłam przed komputerem i przeczytałam twojego bloga prawie w całości xD napawa mnie optymizmem takich prostych codziennych spraw :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń