sobota, 12 lutego 2011

Ostatnia sobota ferii. Druga sobota ferii. Od siedmiu godzin zmuszam się do napisania choćby słowa na temat jądra ciemności. Te cierpienia niewarte są pieniędzy jakie otrzymam, bo i tak będę musiała wydać je na paskudnie wysokie rachunki zabijajace mnie w tym miesiącu. Gotuje pomidorową, ruda zupa z kawałkami kurczaka, marchewką, ryżem i koperkiem, mieszkanie pachnie jak przedszkole. Na świecie burza śnieżna, w domu żółto ciepło i kawa w filiżanie (to nie kubek, prosze, uwierzcie mi...). Od momentu przywleczenia do domu, nie mogę od niej odkleić ust. Wypustki masujące robią swoje ;>

Ostatnia soboto ferii. Pozwól mi napisać te trzy strony, no dzisiaj chociaż dwie. Przegrzebuje się przez literaturę podmiotu przedmiotu i wymiotu, to najlżejsza praca. Nie umiem formułować zdań dla dorosłych. Szukam w internecie kogoś, kto sprzeda mi diane mini z fleszem, marze o niej i śnię, a jest za droga by ot tak ją sobie dostać. Nie mogę przestać wzdychać. Oh boże jezu, czemu ja zawsze coś musze.

Męty niziny i doły społeczne drą sie na klatce schodowej, w mieszkaniu nade mną i w mieszkaniu pode mną. Nie sprzyja to procesowi tworzenia, jak widać. Nie bawi mnie już gossip girl, nadal bawi mnie the office. Jak bardzo trzeba się nastękać żeby urodzić trzy strony a cztery maszynopisu. Na deser zrobię galaretki truskawkowe obtaczane w cukrze. Będę długo i pracowicie tłukła kryształ w moździerzu aż stanie się pyłem, aż nic innego do roboty nie zostanie jak tylko siąść i pisać o josephie conradzie i jego polskich korzeniach. Polski korzeń to pietruszka, a nie każden jeden pisarz, kurcze blade!



Godzinę szukaj zdjęcia, no przecież nie weźmiesz się do roboty, a wakacje wspominać tak miło, zwłaszcza gdy śnieg na zewnątrz pokrywa psie kupy nie dość cieniutką warstwą by je unicestwić, a na tyle grubą by zamoczyć buty. Niech będzie moja poziomka, którą kupilam w paryżu, której wszyscy dotykają i mówią: oh jaka ładna truskawka, moge dotknąć? Ślepi niczym świeże kocię.

11 komentarzy:

  1. oh jaka ładna poziomka ;)
    nie łączę się z Tobą w bólu, bo u mnie pierwsza sobota ferii. ale wiem co będzie za dwa tygodnie...
    i też chciałabym dorwać dianę. oh, chciałabym.

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam te same "problemy" uczelniane... tłukłam się z myślami wyszukując nowych to zajęć godnych każdej sekundy życia, niegodnych nie_daj_bóg zmarnowania... i w moim gronie poziomkowe niedorajdy macały broszkę malusią do wielgachnej torby studenckiej przypiętej, zachwycając się "uroczą truskawką"... pozdrawiam espe

    OdpowiedzUsuń
  3. bzuku przyjedź do Wro. upieczemy ciasto i pooglądamy Nip/Tuck o operacjach plastycznych i będzie cudownie obrzydliwie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąąąąd ta poziomeczka? Ja chcę :<<<

    OdpowiedzUsuń
  5. Wysłałem ci na maila mój adres a ty wyślij mi zupy. Zrób to. Zrób to teraz.

    OdpowiedzUsuń
  6. oh Ty zuchwały anonimowy, nic nie dostałam! zapraszam w me progi na zupe. chyba że to Ty marceli, to tym bardziej zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. cudna poziomka :)
    a mój francuski portfel kończy żywotność :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Bzu! Ciekawi mnie czy pod względem upodobań muzycznych też jesteśmy podobne, stąd me pytanie - masz last.fm? Pozdrawiam ciepło z wuwua :* A.

    OdpowiedzUsuń
  9. napisz nam coś, proszę proszę proszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. przecież ma kibel zepsuty

    OdpowiedzUsuń