Luty jest taki wspaniały.
Wszystko jest takie wspaniałe. Moje białe mieszkanko na Grochowie. Moja praca, o której jeszcze rok temu nawet nie śmiałam marzyć. Moja cera.
Nadal nie mam zwierza. Nadal mam chłopca. Nadal mi nic nie pasuje i chciałabym więcej niż mam. Chciejstwa na teraz to pięć kilo mniej (standard), niesamowita i zupełnie niespodziewana oferta pracy zagranicznej (lub jasna ścieżka kariery która mnie do takiej roboty doprowadzi) lub dużo pieniędzy. Drogie kosmetyki, które mają na twarzach kobiety w windach mojego biurowca. Ten nieskazitelny blask, rano. Ten uwiąd, wieczorem. Mijamy się codziennie i nie mówimy sobie dzień dobry. Nie żebym tego chciała.
Tramwaje śmierdzą. Menele rzucają spojrzenia i leniwie dłubią w nosie (to dzisiejszy).
Jestem niezadowolona, a czasem straszliwie rezolutna. A potem sobie przypominam, że należy być zadowolonym. Nie wiem co z tym począć.
Nic się nie zmieniło. Oprócz tego, że muszę muszę muszęęęę regularnie pisać, wysilać mózg i trzepać słówka, bo inaczej zwiędnie mi wspomniana już kiedyś, mocno odwapniona, kość piśmiennicza i jedyne co będę w stanie zrobić to poprawić katalog laptopów, z których wszystkie są takie same, a przy każdym innego rodzaju dławienie się z podniecenia. Nie od razu Rzym zbudowano, powiedziałaby pewnie mądrze jakaś wiekowa osoba. No i tego się trzymajmy.
A co u Was?



U mnie lutowo, a powinno być (rezo)lutnie. Ach ten luty...
OdpowiedzUsuńAch Kasienieńko, jak to dobrze, że jesteś :*
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze, dziękuję, że pytasz!
(tzn. jest okropnie jak zawsze, ale przecież trza być pozytywnym, tak?)
Też luty, szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńBzu, nie spodziewałam się u Ciebie posta zakończonego pytaniem do czytelników! ;)
OdpowiedzUsuńW lutym wychodzimy na dziwaków, bo nie świętujemy Walentynek, a jak ktoś rozekscytowany wszechobecną czekoladkową różowością nie dowierza, to mówimy, że będziemy w domu pić piwo i oglądać filmy porno z grubasami i karłami. Działa za każdym razem!
P.S. Tutaj mamy 5 stopni i wszyscy też narzekają na pogodę.
karły zawsze peszą, uniwersalna odpowiedź na głupie zagajenia!
Usuńmam złe wieści - wiosna nie nadejdzie z końcem lutego. na wszystkich zdjęciach z topienia marzanny (a topię już od ładnych paru lat) jestem w puchówce:<
OdpowiedzUsuńpo 11h spędzonych na zimnej sali wykładowej kołdra, ciepłe płyny i Twój post to szczęście nie do opisania
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz :)
OdpowiedzUsuńDlaczego tak nie lubisz Fashionelki?
U mnie tak sie sklada, ze tez luty, a moje zycie to kawal kupy. Wielkie nadzieje pokladam w marcu, a wiadomo czyja matka jest nadzieja. Pozdro. J.
OdpowiedzUsuńzrobilam kiedys takie samo zdjecie Lublina, boze jak tam brzydko. U mnie nastroj podobny, choc mam te prace za granica i troche wiecej lat niz ty, moze z tego sie nie wyrasta? :(
OdpowiedzUsuńNienawidzę zimy z całego serca, także mogę się podpisać pod tym postem obiema rękami i nogami.
OdpowiedzUsuńLuty jest okropny, marzec też nie jest za fajny, bo już niby wiosna, ale nadal czasem śnieg sypie i ogólnie jest brzydko i ziemia jest strasznie miękka od tego śniegu. Ja zawsze czekam na moment, w którym pojawią się liście na drzewach... a w tym roku to już w ogóle czekam podwójnie na kwiecień/maj, bo piszę maturę i już strasznie chcę ją napisać, żeby nie być zawieszona w tej nicości, gdzie niby trzeba się uczyć, ale już się nie chce...
Jak już będę samodzielna i bogata, to zimę będę spędzać w ciepłych krajach, innej opcji nie widzę :D
Skąd tylko ta chęć posiadania drogich rzeczy? Wyzbyć się tego trza bo to doczesność i marność. Szczęśliwa się poczułam w momencie kiedy stwierdziłam, że niepotrzebne mi te wszystkie rzeczy do których posiadania ludzie dążą. Spróbuj, a się przekonasz :)
OdpowiedzUsuńHURRA! Bzu wreszcie powraca! czekali my z utesknieniem!
OdpowiedzUsuńTrochę moje smutne zakopane pod śniegiem "ja" pocieszył fakt, że można to wszystko tak ładnie, zgrabnie, w paru zdaniach zwalić na luty i jego podłą naturę. Od marca postaram się być zadowolonym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńKlaudia
Och, cieszę się, że u ciebie tak w porządku! Powiedziałabyś, czym będziesz zajmować się w pracy? :>
OdpowiedzUsuńCzemu Lublin Kasia? Nie psuj ludziom nastroju !
OdpowiedzUsuńK.
Bzu.. za kazdym razem jak Cie czytam, jedno pytanie mi na jezyk przychodzi.. czemu ty wciaz tu, w Lublinie, w Polsce?
OdpowiedzUsuńprzeca Wawa,nie Lublin,rzecze Kasia Kasia na twitterze!
UsuńJa mam w lutym urodziny. I właśnie najbardziej lubię w lutym zbierać kupy bo przy okazji kupy swojego psa mogę zebrać jeszcze kilka dodatkowych. W lecie nigdy mi się to nie zdarza! ~157
OdpowiedzUsuńJest już marzec!!! Fajny blog będę wpadać częściej!!
OdpowiedzUsuńzabawni jesteście z tym naśladowaniem stylu bzu, dziewczyna musi mieć dobrą bekę jak czyta wasze wypociny :D
OdpowiedzUsuńa u mnie tak trochę jak z tymi pociągami z powodu lutego, tylko w marcu, bo nadal jest zima :/
Kasiu, przeglądałam ostatnio Twojego instagrama i widziałam zdjęcie świetnego naszyjnika. Czy mogłabyś napisać, gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńpull&bear :)
Usuńzawsze mnie to ciekawi. pijesz czarną kawę? bez mleka? jak to :O
OdpowiedzUsuńno normalnie. z mlekiem jest dla mnie zbyt rozcienczona, smakuje mi tylko w niektorych knajpach gdzie maja odpowiednio podgrzane mleko i idealne espresso. z cukrem fatalna, jak papieros zanurzony w miodzie. bo kawa to taki moj papieros, ale z wyeliminowanym rakiem pluc. z mlekiem i cukrem ujdzie, ale musi byc idealna proporcja ;) czarna kawa jest super.
Usuńja kawę z mlekiem, ale mleko musi być podgrzane i spienione, co czynię każdego ranka, w dodatku sama mielę kawę i zaparzam w kawiarce :) więc rytuał porannej kawy nieco trwa :) hierarchia wartości moja kawa>zdążenie na tramwaj :P
Usuń